Hector Berlioz nie ukrywał, że do napisania Symfonii fantastycznej zainspirowała go nieodwzajemniona miłość do angielskiej aktorki Harriet Smithson. Nie tylko opatrzył dzieło pod tytułem „Epizod z życia artysty”, ale także tuż przed prawykonaniem opublikował w paryskiej gazecie „Figaro” komentarz do utworu – historię swego tragicznego uczucia.
Z tekstu dowiadujemy się, że młody muzyk po raz pierwszy spotkał „kobietę łączącą w sobie wszystkie uroki wyśnione w marzeniach o idealnej istocie”. Obraz ukochanej przypomina mu się zawsze razem z melodią obrazującą charakter kobiety (motyw ten rozpoczyna pierwsze Allegro we wszystkich częściach Symfonii). Zorientowawszy się, że wybranka nie odwzajemnia uczucia, muzyk próbuje otruć się, zażywając opium. Jednak zbyt mała dawka nie powoduje śmierci, tylko ciąg narkotycznych wizji. W sennych majakach Berlioz zabija ukochaną, za co zostaje skazany na śmierć przez obcięcie głowy. Jego pogrzeb ma formę sabatu czarownic, na który jako jedna z wiedźm przybywa jego ukochana. „W końcu przetacza się taneczny korowód czarownic, a w najdzikszym tumulcie rozbrzmiewa melodia «Dies irae»”.
Symfonię fantastyczną w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Wrocławskiej pod batutą jej nowego dyrektora artystycznego, Benjamina Shwartza, usłyszymy na koncercie inaugurującym sezon koncertowy 2013/14 w piątek 4 października o godz. 19.
W programie także Tryptyk śląski W. Lutosławskiego i Nokturny C. Debussy’ego.