Widmo śmierci towarzyszy nam przez całe życie, dlatego od wieków fascynowała ona i skłaniała do refleksji filozofów, duchownych, poetów, malarzy i muzyków. Od zawsze motyw śmierci był obecny w sztuce, a według tradycji chrześcijańskiej temat ten łączył się z wizją Sądu Ostatecznego – rozrachunku Boga z ludźmi. Gatunkiem muzycznym wyrażającym treści skłaniające do zadumy nad przeznaczeniem była msza żałobna – requiem. Znajdziemy ją w twórczości największych – Johanna Ockeghema, Orlanda di Lasso, Wolfganga Amadeusa Mozarta, Giuseppe Verdiego, Hectora Berlioza, Benjamina Brittena, Igora Strawińskiego czy Krzysztofa Pendereckiego. Dzieło tego ostatniego kompozytora, jak pisze Regina Chłopicka, to „specyficzna synteza tradycji i współczesności”, powstała w latach 1980–1993 i przeznaczona na cztery głosy solowe, chór i orkiestrę symfoniczną. Dlaczego nosi tytuł „Polskie”? Ponieważ Penderecki ściśle związał je z historią Polski, upamiętniając istotne w dziejach kraju wydarzenia oraz odnosząc się do postaci, których postawa odzwierciedlała heroiczne świadectwo wiary. Lacrimosę artysta skomponował dla Lecha Wałęsy i Solidarności, dedykując tę część równocześnie pamięci poległych w grudniu 1970 roku. Agnus Dei powstało po śmierci Prymasa Tysiąclecia, Stefana Wyszyńskiego i zostało wykonane podczas uroczystości żałobnych. Pierwsza część Dies irae poświęcona została Powstaniu Warszawskiemu, druga św. Maksymilianowi Kolbe, a Libera me, Domine kompozytor zadedykował ofiarom Katynia. W Filharmonii Wrocławskiej Polskie Requiem Pendereckiego zabrzmi w wykonaniu wyśmienitych solistów, Chóru i Orkiestry Symfonicznej pod kierunkiem maestro Jacka Kaspszyka.
24.05.2013, piątek, godz. 19:00