No i co z tego, że jestem facetem. Nie wolno mi wchodzić na strony dla pań? A jeśli znajduję tam pyszności, to chyba warto trochę poszpiegować…. Poczytajcie wrocławski blog dlabab.com, może mnie rozgrzeszycie.
Marchewki w miodzie i musztardzie więcej
Nie znoszę surowej marchewki, ugotowana i dobrze przyprawiona jest już do przyjęcia. Pieczonej wcześniej nie jadłam, ale nie ukrywam, że bardzo przypadła mi do gustu. Pomysł niestety nie jest mój, jest jednym z wielu, które padły podczas pobytu w Pałacu Zdunowo, o którym już pisałyśmy w poprzednim poście. Wiem, że pewnie teraz szykujecie świąteczne przysmaki ale może ktoś się jednak skusi 🙂
Co potrzebujesz
* świeże marchewki
* musztardę francuską
* naturalny miód
* oliwę
* przyprawy (ja dałam czubrycę, pieprz, czosnek niedźwiedzi)Pokrój marchewki w słupki a w międzyczasie nastaw piekarnik. Wymieszaj trzy łyżki miodu z dwiema łyżkami musztardy, dodaj przyprawy według uznania. Możesz zrobić bardziej pikantne niż ja np. z ostrą papryką, lub korzenne z cynamonem, curry i imbirem. Na blachę połóż papier do pieczenia lub folię aluminiową. Marchewki obtocz w przygotowanej „miksturze” i ułóż na blachę. Pokrop oliwą, ja stosuję spray. Piecz około 35 minut w temperaturze 185 stopni. Do zapiekanych marchewek polecam dip czosnkowy.
SMACZNEGO 🙂