– Bazar Smakoszy w swym założeniu nie pretenduje do bycia typowym bazarem, przepełnionym zachęcająco wyglądającymi straganikami z warzywami, owocami i miejscowymi produktami, choć nie ujmujemy takim miejscom uroku. W żadnym wypadku – mówi Małgorzata Scheuer-Tyc, organizatorka Wrocławskiego Bazaru Smakoszy, który po raz trzeci zagości w Browarze Mieszczańskim już w najbliższą sobotę. – Mierzymy siły na zamiary. Włoskie, hiszpańskie, czy francuskie bazary pełne sezonowości, lokalności i różnorodności są niekwestionowanym darem dla kulinarnych łasuchów, ale Wrocław z jakiegoś powodu jest pod wieloma względami kulinarnie uśpiony i ciężko obudzić w nim bazarowego demona.
To może się zmienić. Nie z dnia na dzień, ale nowe inicjatywy kulinarne powinny być promowane, by za rok móc powiedzieć, że Wrocław ma swoją własną, lokalną kulturę jedzenia. Warto promować smaki, które nie każdy ma na co dzień na wyciągnięcie ręki.
– Jest więc u nas trochę lokalności, regionalności, ale są także akcenty zagraniczne, smaki, które na co dzień nie koniecznie dla wszystkich są na wyciągnięcie ręki. Ciekawi ludzie z interesującymi produktami i pomysłami, te założenia nam przyświecają. Tym osobom, chcemy pomóc zaistnieć na kulinarnej mapie Wrocławia. To jest dla nas właściwy kierunek rozwoju Bazaru Smakoszy – mówi Małgorzata Scheuer-Tyc.
W tym kierunku właśnie chce rozwijać się Bazar Smakoszy. By co dwa tygodnie Browar Mieszczański i ustawione w nim stoiska mogły być kulinarną inspiracją. Ma być to miejsce, które skupia różnych sprzedawców, pozwala poznać smaki lokalne, ale nie tylko, a regionalnym producentom i sprzedawcom ma ułatwić dotarcie do większej liczby ludzi.
Kolejna edycja Wrocławskiego Bazaru Smakoszy już 10 sierpnia, tradycyjnie w Browarze Mieszczańskim!