Znalazłem w antykwariacie prawdziwy biały kruk.
„Ratusz wrocławski” wydanie z 1960 roku ze zdjęciami mistrza Stefana Arczyńskiego i opisem prof. Mieczysława Zlata, który swój tekst kończy słowami:
„Siedemsetletni zabytek żyje jednak nie tylko jako budowla użytkowa, ale przede wszystkim – i na to pragnie zwrócić uwagę niniejsza publikacja – jako jeden z najwspanialszych zespołów sztuki mieszczańskiej w Europie”.
Z drżeniem rąk i gęsią skórką przeglądam ten album i z wielkim szacunkiem stawiam do w mojej bibliotece przewodnickiej.
P.S.
Wielokrotnie oprowadzałem gości i wrocławian po Ratuszu. Potrzebuję na to ok. 2,5 godziny. Może warto powtórzyć taką wizytę? Ktoś chętny?